sobota, 2 czerwca 2012

Muzyczna wygrana Dawida z medialnym Goliatem.

    W ciągu najbliższej doby na usta polskiego społeczeństwa cisnąć się będzie imię i nazwisko pewnego nastolatka. Właściwie, określę go raczej mianem młodego dorosłego, żebyście czasem nie próbowali go mylić z nastolatkiem muzycznym klasy B czyli Justinem Bieberem, ponieważ pisać zamierzam o kimś wyjątkowym. Kogo mam na myśli? Dziewiętnastoletniego chłopaka z Dąbrowy Górniczej, który swoją ciepłą barwą głosu omamił żeńską część społeczeństwa zasiadającego przed telewizorami (i to w każdym przedziale wiekowym), a męską doprowadził w niektórych przypadkach nawet do łez. Emocje jakie dał poprzez wykonywanie utworów powszechnie znanych, a właściwie przekazywanie ich sensu pospolitym zjadaczom chleba, doprowadziły do rewolucji muzycznych serc odbiorców i wygranej Dawida Podsiadło w drugiej edycji programu "X Factor" nadawanego przez stację TVN.
   
Mimo różnych myśli na temat programów typu talent show dziś czuję satysfakcję, ponieważ wygrała osoba, która swoim głosem dotyka rozpiętych na strunach emocji, a także co za tym idzie wskaźników oglądalności.
Dlaczego mam różne poglądy na temat programów typu talent show? Plusem takiej formuły programu jest na pewno popularność, a co za tym idzie różnego rodzaju propozycje, które mogą poprowadzić człowieka na wzgórza kariery (byleby nie zaprzedać duszy diabłu i nie oddać swojego muzycznego serca do obróbki rynkowemu Królowi zbytu i błyszczących karier Ikara). Najważniejsze, to dalej robić swoje, bo tylko wtedy oddajemy całych siebie. Poza tym dzięki programom tego typu my, zwykli odbiorcy przekazów medialnych, mamy możliwość poznania efektów pracy osoby obdarzonej niewątpliwym talentem. Minusy programów typu talent show? Jestem idealistką, więc opieram się przejawom marketingowych opakowań medialnych, ponieważ wolę skupiać się na głosie, a nie kolorowych światłach, podkładach na twarzach i strojach. Dlatego wolę oglądać na koncertach ludzi prawdziwych, pomarszczonych, pryszczatych czy nawet "zmęczonych". Nieważne, wierzę wtedy w to, co mają mi do przekazania. Jednak rozumiem poczynania medialne, które prowadzą do uwielbianego przez publiczność show, gdzie jurorzy niczym połączenie młodych bogów oraz władców życia i śmierci decydują o dalszych losach uczestników (chociaż społeczeństwo także wchodzi w rolę cezara, który zamiast kierować kciuk na dół lub do góry wysyła lub nie smsy określające akceptację działań walczących w "medialnych igrzyskach gladiatorów"). Irytuje mnie, gdy widzę jak utalentowani ludzie zostają oddelegowani do powrotu do szeregu, a na scenie pozostają Ci, którzy poza wrażeniami estetycznymi czy osobowościowymi nie wykazują tego, co najistotniejsze. Co dla mnie jest najistotniejsze? W muzyce liczy się dla mnie przekazywanie emocji, muszę czuć, że wierzę osobie na scenie, że mogę z nią dzielić się emocjami i przytulić dziękując za to, że otworzyła we mnie ukryte podświadomie uczucia.

     Dawid Podsiadło dziś, 2 czerwca 2012 roku przeszedł przez bramy medialnego świata, bo w muzycznym był od jakiegoś czasu. Ten chłopak nie zginie w medialnej mgle. Usłyszymy o nim na pewno jeszcze wiele razy. Dla mnie, barwa jego głosu jest niczym pędzel, który maluje w moje duszy najpiękniejsze krajobrazy marzeń i emocji. Czasem jego głos określam mianem ciepłego wiatru, który nie irytuje, tylko wręcz przeciwnie rozkosznie tuli nas i ogrzewa w chłodne dni.  Moja kobieca intuicja (jeśli taką posiadam) krzyczy mi w środku, że o tego młodego człowieka bać się nie musimy, ponieważ oprócz uroku i talentu Dawid Podsiadło jest także inteligentnym, skromnym chłopakiem.  Póki co, proponuję Wam posłuchać nie tylko solowych występów Dawida, ale także kawałków zespołu Curly Heads i projektu Reaching For The Sun. Nie muszę chyba tłumaczyć, że tam także usłyszycie Dawida? Dodam, że na płycie Karoliny Kozak w piosence "Heart Pounding" też wieje ciepły wiatr ;). Cieszę się, że marzenie tego kędzierzawego chłopaka się spełniło. Drugą walkę Dawida z Goliatem znów uznaję za wygraną, mimo iż czasy się zmieniły, skromność, talent i wytrwałość prowadzą na szczyt.

3 komentarze:

  1. Zachwyt większy niż u Tatiany xD
    ale też go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam większość tekstów, fajne, a jednocześnie całkiem różne tematy, świetny styl (choć czasem za bardzo (?) idealny, przesadzony), konkretne przykłady. Gratualuje, przede wszystkim za odwagę :) Nie czaje, czemu tu nie jest po 100 komentarzy. I już nie mogę się doczekać następnego postu... :-)

    OdpowiedzUsuń