sobota, 10 marca 2012

Dla kogo fotel jurorski?

Wracamy do tematu talent show i opinii innych ludzi. Czy zasiadanie w fotelu jurora oznacza, że człowiek się sprzedał? Kto ma prawo brać udział w talent show?

Oczywiście, wybranie osób sławnych lub chociażby kontrowersyjnych daje producentom możliwość wzrostu oglądalności. Jest to chwyt marketingowy. Przykładowo, kiedy Nergal pojawił się w "The Voice of Poland" wybuchła afera. Co "satanista" robi w takim programie? Ludzie zapomnieli, że to muzyk, a program należy właśnie do programów muzycznych. Dodatkowo, niestety, ale okazało się, że mamy dużo dewocji w naszym kraju. Wydawałoby się, że religia katolicka powinna być tolerancyjna, jednak w pewnych chwilach zastanawiałam się czy nie wróci znów motyw polowania na czarownice i nie będziemy musieli szukać azylu tzw. "państwa bez stosów". Media nie należą do działań religijnych i nie muszą ociekać ascezą i świętością. Nikt nie ingeruje w program telewizyjny i w to, że większość filmów opiera się na seksie i zabijaniu. Nie, ja nie mam o to pretensji, tylko nie lubię kiedy chcemy wszystko wrzucać do jednego worka. A niestety okazało się, że nie wszyscy potrafimy oddzielić program rozrywkowy od kanału religijnego.
Oznaczałoby to, że katolik może oceniać katolika, natomiast ateista (nawet jeśli jest muzykiem) nie ma prawa oceniać? Hm, no tak, siły zła mogą przejść na innych, święci pójdą do piekła...
Może moje ironizowanie będzie dla kogoś dowodem na brak wiary u mnie, jednak zaskoczę... jestem katoliczką, zostałam ochrzczona i nawet chodzę do spowiedzi! A jednak, próbuję patrzeć ponad mur, który sami sobie budujemy. Dlatego bronię Nergala, nawet powiem, że bardzo dobrze poradził sobie z zadaniem jurora. Wiedział, czego szuka u człowieka, chwalił nie tylko osoby, które nawiązywały do jego stylu czy lubiły cięższe brzmienie, potrafił dostrzec ich talent.

Dla sławnych osób, pozycja jurora w talent show to na pewno reklama, zysk, nowe wyzwanie. Czasem jest to możliwość przypomnienia o sobie, jak chociażby Edyta Górniak, kiedy pojawiła się w "Jak oni śpiewają". Telewizja potrzebuje ludzi wyrazistych. Chyba najlepiej zazwyczaj wypada Kuba Wojewódzki, którego wypowiedzi charakteryzują się ciętą ripostą, niesamowitym poczuciem humoru, błyskotliwością i inteligencją. Odbiorcy lubią oglądać ekspertów w danej dziedzinie, dlatego często w programach muzycznych widzimy Elżbietę Zapendowską, a w tańcu chociażby Iwonę Pawlović, Augustina Egurolę czy w najnowszym programie Polsatu, Krystynę Mazurównę.

Rola jurora to wyzwanie, ale też fun. Jak już wspomniałam w poście o Pudelkowiczach, ludzie uwielbiają nakładać etykietki. I znów wracamy do postaci Czesława Mozila. Kiedy miał on pojawić się w "X Factor" narastała fala oburzenia w kręgach "polskiego show-biznesu". Przecież koleś należy do alternatywy, jak on może! Sprzedał się! A ja powiem tak: znów mamy program muzyczny, gdzie szuka się talentów, więc kto ma ich oceniać? Czesław Mozil to muzyk, a to, że tworzy coś innego nie oznacza, że nie może sobie pozwolić na coś na co ma ochotę. Czy zawsze musi być to ktoś z "listy przebojów"? Ile możemy kreować ludzi na kartonowe sylwetki śpiewające to samo? Poza tym, czy Beata Tyszkiewicz sprzedała się idąc do "Tańca z gwiazdami"? Jest aktorką, miejsce docelowe to teatr czy telewizja, a tutaj mamy show taneczny. Jednak taniec to pewna doza aktorstwa. Gdyby hydraulik został jurorem w kwestii śpiewania, to mogłoby być trochę dziwne, ale wtedy stałby się on reprezentantem zwykłych ludzi.

Co najważniejsze, z tego co wiem, do Boga nam daleko, a sami nie chcemy być marionetkami. Dlatego jak ktoś chce niech robi co chce! Chociaż...zabawni są Ci, którzy krytykują, obrażają by później...zrobić to samo, co osoba "wyklęta". To na ich miejscu zastanowiłabym się nad tym, kogo widzą po drugiej stronie lustra.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz